bufon bufon
504
BLOG

Prezes obrotowy

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 9

 

Rodzina niezbyt trawi na co dzień, gdy oglądam/słucham programy ekonomiczne lub polityczne. Niedziela to jednak dzień, gdy nie trawi ich w ogóle. Przeto ominęło mnie wysłuchanie przemówienia Prezesa Jarosław Kaczyńskiego. Z wyjątkiem kilku momentów, gdy udało mi się odzyskać pozycję głowy rodziny i na chwilę powtórnie stałem się Władcą Pilota.
Wiele nie słyszałem, dlatego też nie będę ani wiele ganić ani wiele chwalić.
 
„Dopłaty do dzieci od dnia poczęcia?” Brzmi trochę komicznie, no bo jak: po porannym seksie pracownik idzie do kadrowej z wnioskiem o wypłatę od dzisiaj zasiłków? Czy zgłasza do urzędu skarbowego „od piątku wieczorem należy nam się ulga na kolejne poczęte dziecko” ? Zostawmy ten skrót myślowy i dłuższą treść za nim stojąca.
 
„Podatek obrotowy nakładany na sieci handlowe i banki”. Hasło populistyczne ale nie ganił bym go w czambuł. Jeżeli rzeczywiście wielkie sieci handlowe nie płacą podatków (a to może potwierdzić choćby Ministerstwo Finansów), to jest to rzecz, nad którą warto się zastanowić. Ale najpierw należałoby sprawdzić, z jakich powodów nie płaci. Bo jeśli z racji zwolnieć podatkowych (choćby z racji przeznaczania zysków na kolejne inwestycje w kolejne placówki handlowe) to zarzut jest tu bezpodstawny. Jeśli jednak sieci handlowe nie inwestują już zysków w rozwój a podatków nie płacą z racji wysokich „kosztów” zakupu np.: logo, znaku handlowego, marki, towarów od zagranicznej spółki-matki, etc., to opodatkowanie sieci handlowych jest warte zastanowienia z choćby jednego powodu: wyrównania szans podatkowych względem małych sklepów, które nie mają i nie korzystają z takich samych legalnych (choć nie zawsze etycznych) możliwości ucieczki od opodatkowania. Ale…
Zawsze jest jakieś ale. Trzeba zdać sobie sprawę z ewentualnej skali zysków i strat. Ewentualnym zyskiem jest hipotetycznie możliwe powstrzymanie ubytku lokalnych, małych punktów handlowych.
Zyskiem byłby również dochód budżetu z tytułu podatku dochodowego sieci sklepów wielkopowierzchniowych rzędu… No właśnie. Największe sieci (Tesco, Carrefour, Auchan) mają obrót rzędu 5 mld zł. Podatek obrotowy w wysokości 2% da w takim razie z nich 300 mln zł dochodu. Nie jest to więc wielkość, która zbawi budżet. Może ich obroty są nieco większe, może można zwiększyć podatek do 3… 4%? To wiele nie zmieni w dochodzie. Pytanie, czy sieci hurtowni (w nich zaopatrują się właśnie głównie małe sklepiki) też podpadłyby pod ta propozycje objęcia podatkiem obrotowym ?
 
To były ewentualnie zyski a koszty?
Przy niskim podatku obrotowym (rzędu np.: 1%…2%) mogą go przynajmniej w części wziąć na własne barki. Przy większym – przerzucą w cenach towarów na klientów. I w ten sposób dodatkowy dochód budżetu sfinansują nie wielki sieci a zwykli obywatele.
Jest jeszcze jeden aspekt. Z 10 lat temu w ramach „mody” ochrony małym rodzinnych sklepów powstały ograniczenia dla budowy sklepów wielkopowierzchniowych tj. o powierzchni większej niż 400m2. Na tej fali powstały na niektórych osiedlach sklepy np.: miniCarrefour czy miniTesco. Ta sama sieć, te same towary a ominięty zakaz budowy sklepów wllekopowierzchniowych, placówka nie-rodzinna i ceny wyższe niż w hipermarkecie. Czyli dla klientów efekt ujemny a obiekt ucieka spod działania planowanej ustawy.
To może nie uzależniać od powierzchni sklepów ale od wielkości sieci? Tylko że w tym momencie ustawa (rozporządzenie) objęłaby również polskie sieci handlowe, np.: Piotr i Paweł, Społem, Lewiatan, etc.
 
Jak widać, hasło jest „słuszne”, ale diabeł tkwi w szczegółach.
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka