W sierpniu 2010 r. byłem na wakacjach. Wśród ludzi ale z dala od świata. Oderwany od teraźniejszości i pogrążony w rodzinnie. Gdy przypadkiem włączywszy telewizor zobaczyłem tłum ludzi na Krakowskim Przedmieściu. Przez następnych kilka dni zdjęty grozą kradłem rodzinie minuty, by z niemą fascynacją śledzić rosnące emocje i napięcie na ulicy. Gdy w końcu zirytowana żona spytała, co takiego niesamowitego i ważnego widzę w tych relacjach, że miast skupiać się na wspólnym urlopie, zajmuję się jakimiś „rozróbami w Warszawie”, powiedziałem Jej:
- Tam nikt już nie panuje nad ludźmi. Wszyscy się kłócą, popychają, ktoś wszedł na latarnię, ktoś inny go ściągnął, ktoś straszył atrapą granatu, ktoś rzucił słoikiem z ekskrementami. Nie słuchają ani służb, ani rządu, ani Prezydenta, ani władz kościelnych, ani nawet Prymasa. A z drugiej strony są ci, których egzaltacja tych pierwszych, posunięta do szaleństwa, śmieszy, drażni i przeraża, więc urządzają kontrprotesty i happeningi. Jedyna osoba którą by protestujący posłuchali – Kaczyński – milczy i nie powstrzymuje ich. Zobaczysz, skończy się czyjąś śmiercią.
19 października Ryszard Cyba zamordował pracownika jednego z biur PiSu – Marka Rosiaka, a innego ranił. PiS od razu ogłosił, że to mord polityczny dokonany przez członka PO (de facto wydalonego z PO prawie 5 lat wcześniej). Nikt nie zadał jednak pytania, czy doszłoby do tego, gdyby Jarosław Kaczyński zaapelował do swoich zwolenników o spokój i koniec demonstracji. Może zyskałby wtedy szacunek jako odpowiedzialny polityk, a może wzgardę jako słabeusz i tchórz w obliczu śmierci brata. Nie apelował, nie uspokajał i zyskał setki tysięcy zwolenników wierzących w zamach, usiłowanie jego tuszowania i czujących wzgardę niezrozumienia od reszty-zdrajców. Milcząc czerpał polityczne korzyści z protestów na Krakowskim Przedmieściu.
Dzisiaj emocje zaczynają osiągać tamtą temperaturę.
Z jednej strony my - ci, którzy widzą dysonans między obietnicami demokratyzacji i czynami zamordyzmu. Między apelami o współpracę, a kompletnym lekceważeniem i pogardą wobec nie „swoich”. Między zobowiązaniami do braku zemsty (niby za co ???!!!), a rewanżyzmem w czynach i słowach.
Ci, którzy widzą zagrożenie w hołdowaniu i promowaniu SKOKowego oligarchy oraz osób przez niego promowanych na wysokie stanowiska.
Ci, którzy widzą kłamstwo, bzdurę, cynizm i głupotę w promowaniu zamachowo-wybuchowej wersji Smoleńska.
Ci, którzy widzą ośmieszające państwowość niesamodzielność i wasalizm najwyższych państwowych urzędników, wobec pozakonstytucyjnego organu w postaci szefa partii.
Ci, którzy widzą zagrożenie w przedmiotowym traktowaniu organów Państwa i staraniach podporządkowania ich jednej partii.
Ci, którzy widzą podział na swoich z PiSu i na wszystkich innych spoza klanu.
Ci, którzy widzą wasze kolesiostwo, tupet, wzgardę dla demokratycznych procedur i prawa.
A z drugiej strony ci, którzy wierzą, że my chcemy odebrać im demokratycznie zdobytą władzę.
Ci, którzy wierzą, że wszystkie organy Państwa a niezależne od PiSu, są im wrogie.
Ci, którzy wierzą, że prawi są tylko ci mający takie same poglądy jak oni.
Ci, którzy wierzą, że urzędnik, sędzia, ksiądz, redaktor nie-z-PiSu zawsze kłamie, kradnie i oszukuje, a z PiSu jest zawsze prawy i uczciwy.
Ci, którzy wierzą, że PiS ma zawsze rację, dobre intencje, nigdy się nie myli, a wszyscy inni wprost przeciwnie i zawsze odwrotnie.
My nie ustąpimy, bo widzimy jak krok po kroku niszczycie i podważcie gwarancje naszej wolności i jak na nas nawzajem się szczujecie. I tego się boimy. Ale boimy się jeszcze za mało, by zamknąć sobie usta i się nie wychylać.
Wy nie ustąpicie, bo nie widzicie powodu by ustępować. Wierzycie w to co mówicie. Wierzycie w to co robicie. Wierzycie w to, co o nas sądzicie. Wierzycie że zło, kłamstwo, oszustwo i zaprzaństwo tkwi w nas, w naszym świecie i w systemie (fakt, wysoce niedoskonałym) wg którego urządziliśmy naszą Polskę.
Wy nami gardzicie i nas nienawidzicie. My się was boimy.
Wy się obawiacie, że chcemy zabrać wam władzę, której nie mogliście się doczekać przez 8 lat. My się boimy utracić wolność, na którą czekaliśmy lat 50 i stracić życie, które w trudzie i pocie budowaliśmy przez 26 lat.
Strach i nienawiść to mieszanka wybuchowa.
Nie jestem Kassandrą, ale jeżeli poziom emocji nie spadnie, to poleje się krew. Może będą tylko guzy, a może nawet znowu ktoś zginie. I nieważne będzie, czyja krew najpierw się poleje, więcej czyich wyborców zostanie poturbowanych i kto pierwszy zginie. Czy będzie to działacz PiSu, wyborca PO, zwolennik Nowoczesnej, członek Lewicy, Cygan, emigrant, czy przypadkowy przechodzień. Winni będą ci, którzy podjudzają, kłamią i mącą. A najbardziej winni będą Ci, którzy mając władzę, siłę i możliwości, nie skorzystają z nich aby zapobiec narastającej nienawiści i podziałowi.
To kto pierwszy rzuci kamieniem i pociągnie za spust ?
Kto więc pierwszy upadnie i zginie ?
Krew nasza będzie na rękach waszych. Nasza, wszystkich Polaków. I tych z PO, i tych z PiSu, i tych z Kukiza, lewicy, bezpartyjnych, wierzących i nie. Na waszych rękach.
A tobie Jarosławie życzę stu lat. Stu lat życia w dobrym zdrowiu i o świadomym umyśle. Abyś widział jak nas skłóciłeś. Jak zniszczyłeś nasz kraj. Jak zdemolowałeś Polskę, nie dając w zamian nic wartościowego. Jak unieszczęśliwiłeś wszystkich. Bo nigdy nie uda ci się stworzyć dla nich takiego świata, jaki sobie wyobrażają, że im zapewnisz. A nam zabierzesz wolność, czyli wszystko.
Stu lat, Jarku. Dożywotnio. I po śmierci także.
Komentarze