bufon bufon
2032
BLOG

Nowe idzie stare

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 71

  Wybory, wybory i po wyborach – na następne trzy lata mamy spokój (choć podobno, jak niektórzy plotkują, w przyszłym roku…). Jak ostatnio, co wybory, byłem w obwodowej komisji wyborczej . Jak co wybory były uczciwe. I jak co wybory było trochę bałaganu. W mojej komisji tym razem była 65% frekwencja, 1,2% głosów nieważnych do Sejmu oraz 5,5% głosów nieważnych do Senatu (w tym 1,8% głosów pustych). A wygrała partia inna niż w całym kraju.

  W połowie 2013 Janusz Czapiński donosił, że wg jego badań liczba popierających PiS po raz pierwszy od 2007 przewyższyła liczbę popierających PO. Dla mnie takim cezusem były wyniki wyborów do Europarlamentu w maju 2014, gdy PO okazało się lepsze od PiSu jedynie o ułamki procenta. A ostatecznym potwierdzeniem tej tendencji i sygnałem kto wygra tegoroczne wybory parlamentarne, były wybory samorządowe z jesieni ubiegłego roku. Kwestią otwartą pozostawało jedynie – z jaką przewagą i w jakim stylu wygra PiS tegoroczne wybory parlamentarne. Styl był kiepski (bardzo dużo szkodliwego populizmu i sporo kłamstw oraz nieprawdy, acz propagandowo skutecznej) a przewaga duża. Można by rzecz – miażdżąca.

  Jedyną rozsądną rzeczą jaką mogła zrobić Platforma wespół z PSLem, było zadbanie o wygranie wyborów na Prezydenta przez Bronisława Komorowskiego. Wybory parlamentarne wszak i tak z założenia były z góry przegrane. Schrzanili. Przegrali. Na kłopot sobie i nam wszystkim. Tak, również i PiSowi. PiS nie ma bowiem ani jak pokazać wszem i wobec, że szanuje Prezydenta bez względu na opcje z jakiej pochodzi (co samemu zarzucał Platformie). I nie ma hamulca bezpieczeństwa w osobie Prezydenta z przeciwnej opcji. 

  Lech Kaczyński miał jedną dużą wadę - słabość wobec brata. Ale stać Go było na wyartykułowanie bratu zdania odrębnego i wzbudzał w nim respekt i szacunek, jaki z założenia winien w nas wzbudzać Prezydent. Andrzej Duda, jako nominat Prezesa Jarosława Kaczyńskiego, zamieszany w ochronę SKOKów oraz w ułaskawienie wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego, nie mający własnego zaplecza w partii, jest całkowicie zależny od Prezesa Kaczyńskiego. A być może i szachowany przez Grzegorza Biereckiego. Będzie więc całkowicie powolnym Kaczyńskiemu i nie będzie w stanie wybić się na niezależność.

 

 

Zaklinanie rzeczywistości

 

  Jedni mówią, że nowy rząd będzie miał legitymację społeczną, jakiej nie miał jeszcze żaden rząd i żaden parlament – bo ma samodzielną (bezkoalicyjną) większość parlamentarną.

Inni wyliczają, że 37% wynik wyborczy przy 51% frekwencji, to poparcie zaledwie 19% wyborców. A ten kto ma poparcie niecałej 1/5 wyborców, ten ma prawo do zarządzania krajem, a nie wprowadzania radykalnych zmian i zmieniania Konstytucji.

 

  To wszystko są półprawdy ciągłej propagandy, zarówno jednej strony, jak i drugiej.

  Pierwsi nie wspominają o tym, że większą legitymację społeczną od dzisiejszego PiSu (37% czyli 5,7 mln głosów) miały rządy wybrane w wyborach w 2001, 2007 i 2011 r. Wówczas wygrywająca partia zdobyła 41% (5,3 mln), 41,5% (6,7 mln) oraz 39% (5,6 mln). A wraz z koalicjantem miały poparcie +/-50% (7…8 mln głosów wyborców). Dzisiejsza pozycja PiSu wynika więc nie z niespotykanego poparcia jakie ma wśród wyborców i wyjątkowo silnej legitymacji społecznej, ale z błędów i rozdrobnienia partii lewicowych. Czyli kosztem głosów wyborców oddanych na partie, które nie dostały się do Sejmu.

  Drudzy starają się natomiast nie przyznawać, że sytuacja w której partia (a nawet koalicja) rządząca, mająca ponad 50% poparcie ogółu społeczeństwa jest możliwa jedynie przy średnim poparciu powyżej 70% dla średniej frekwencji również powyżej 70% (albo warianty pośrednie – przy malejącej frekwencji, poparcie rosnące do 100%; i odwrotnie). A więc sytuacji nierealnej albo możliwej jedynie w wyborach kontrolowanych przez niedemokratyczne władze. W państwie demokratycznym każdy wynik wyborczy pozwalający rządzić czy to samodzielnie czy koalicyjnie oraz umożliwiający w sposób zgodny z prawem zmieniać Konstytucję, jest dozwolony, zgodny z prawem, przyzwoitością, etyką, etc. Takie jest prawo i na tym polega demokracja.

  Taki zwycięzca nie powinien jednak zapominać, że kraj demokratyczny to nie klanowy i plemienny bantustan. Zmieniając prawo, a w szczególności Konstytucję, parlamentarna większość musi brać pod uwagę nie tylko swoją wolę oraz przyzwolenie własnych wyborców, ale także zdanie opozycji parlamentarnej, opinie społeczeństwa niereprezentowanego przez swoich przedstawicieli w parlamencie oraz prawa mniejszości. W przeciwnym razie z demokracji pozostanie sama semantyka bez treści i zawartości oznaczanej pierwotna nazwą.

 

Budapeszt w Warszawie

 

  Demokracja jest jedyną formą państwowości, którą można zlikwidować w sposób demokratyczny. Skorzystanie z przykładu Wiktora Orbana spowoduje zbliżenie systemu Polski do dawnego PRLu lub innych niedemokratycznych ustrojów. Ustrój dzisiejszej Polski nie jest idealny, jego organy nie są nieomylne i nie działają bezproblemowo a prawo nie jest bezbłędne. Ale próby ich naprawy na skróty rzadko dają tylko pozytywne skutki, a suma strat jakie powodują jest prawie zawsze większa od sumy zysków jakie przyniosły. Zwolennicy PiSu zapewne potrafią przytoczyć dziesiątki przykładów, gdzie rozwiązania prawne i instytucjonalne odchodzącego rządu nie były trafne lub bezstronne, ale odwołując się do wcześniejszych zdań często były odpowiedzią na takie same kroki wcześniejszego rządu PiSu. A te, wcześniejszego rządu SLD. A te, wcześniejszego rządu AWS. A te,… A to spirala niszcząca państwowość.

 

  Egzaminem sprawdzającym intencje dzisiejszych zwycięzców będą cztery sprawy: Konstytucja, Trybunał Konstytucyjny, SKOKi i senator Bierecki oraz media publiczne.

  1. Trybunał Konstytucyjny – czy doprowadzi do paraliżu jego prac (zgłoszenie do Trybunału zarówno noweli ustawy o Trybunale jak i starej ustawy)
  2. Konstytucja – w jaki sposób będzie prowadził procedury związane z ewentualnymi zmianami w Konstytucji (czy we współpracy z opozycją oraz czy doprowadzając do paraliżu Trybunału Konstytucyjnego i wymieniając aktualnych jego sędziów)
  3. Publiczne Radio i Telewizja – czy a jeżeli tak, w jaki sposób przejmie nad nimi władzę (w 2005 r. w trybie „nocnym” wprowadził ustawę sprzeczną z Konstytucją a umożliwiającą mu natychmiastowe przejęcie mediów; dla porównanie można przypomnieć, że Platforma formalnie obsadziła władze telewizji i radio dopiero po upływie kadencji ich władz, tj. po 3 latach od objęcia rządów)
  4. Czy afera SKOKów zostanie zamieciona pod dywan (dzięki zmianom w KNF, NBP, prokuraturze, służbach specjalnych, etc.) czy też będzie wyjaśniania.

 

  W zasadzie wszystkie drażliwe a poruszane publicznie sprawy są ważne. Powyższe cztery są jednak najważniejsze. Jeżeli w powyższych kwestiach Jarosław Kaczyński będzie przedkładał interes własnego ugrupowania nad interes kraju… jego deklaracje o przejrzystości, uczciwości, dobrych intencjach, itp., będzie można wsadzić… a rację historia przyzna Ewie Kopacz. Jeżeli natomiast Jarosław Kaczyński pokaże się tu nie tylko jako legalista, ale i człowiek etyczny nie tylko w słowach ale i w czynach, i nie obawiający się skutków prawdy (chodzi zwłaszcza o sprawę SKOKów), Ewa Kopacz rzeczywiście okaże się histeryczką a nie Pytią a ja zostane jego wyborca w kolejnych wyborach.

 

Mąż opatrznościowy

 

  Nie ma ludzi nieomylnych, wszechwiedzących i wszechmocnych. Jarosław Kaczyński sprawia wrażenie człowieka głęboko wierzącego i w swoją misję dziejową, i w słuszność proponowanych przez siebie rozwiązań, i we własną nieomylność, i coraz częściej w prymat celu nad metodami. Niektórzy komentatorzy porównują go w tym zakresie do Józefa Piłsudskiego, który dokonał zamachu stanu i z pozycji pozaparlamentarnej patronował ademokratycznej sanacji. Inni zaś, ci jeszcze mniej mu przychylni, porównują słowa i kroki podejmowane przez Prezesa PiSu do Hitlera lub Stalina.

 

  Porównania do Hitlera i Stalina są, póki co, dużo za dużo na wyrost. A porównywanie do Józefa Piłsudskiego powinno być dla JK o tyle niepokojące, że choć Piłsudski jest polskim bohaterem narodowym, to jednak ustrój ówczesnej Polski wprowadzony przez marszałka okazał się nie przygotować dobrze Polski na wyzwania jakim była III Rzesza Hitlera i ZSRR Stalina. Ponadto póki żył marszałek, póty dzięki własnemu autorytetowi mógł wymuszać (to właśnie przejaw tego braku demokracji) rozwiązania wydające się mu właściwymi. Po swojej śmierci (w wieku 68 lat) zostawił Polsce wprowadzony przez siebie ustrój z wszystkimi jego niedemokratycznymi wadami i prawem ustanowionym pod „jedyną właściwą partię” ale bez siebie. Walery Sławek, wyznaczony przez niego na swojego następcę, został zmarginalizowany przez innych byłych współpracowników, którzy dzięki temu wbrew woli marszałka podzieli się między sobą władzą. Ostatecznie w 1939 r. Walery Sławek popełnił samobójstwo a ile byli warci Prezydent Mościcki marszałek Rydz-Śmigły, mogli się przekonać wszyscy Polacy.

  Jarosław Kaczyński może i jest geniuszem polityki, zna właściwe odpowiedzi na wszystkie pytania, wie jakie są najlepsze rozwiązania każdego problemu, ale wieczny nie jest. Jeżeli naprawi polską demokrację i zoptymalizuje jej instytucje publiczne, wówczas po jego ewentualnej śmierci (oby wódz żył wiecznie J) Polska będzie nie tylko trwać ale i dynamicznie się rozwijać. Jeżeli zaś skroi ustrój naszego kraju pod siebie i swoją partię, wówczas po jego śmierci wszystko ostatecznie się zdegeneruje.

 

 

Ps.:

  Rzeczypospolita była silna wtedy, gdy była różnorodna, wieloetniczna i religijnie wolna. Ilekroć gorę brały sentymenty religijne lub narodowe, tylekroć ościenne kraje i mocarstwa potrafiły to wykorzystać ze szkodą dla Rzeczypospolitej. Do największych/najlepszych rządzących Rzeczpospolitą zaliczają się królowie Stefan Batory oraz Władysław Jagiełło. Obaj nie będący etnicznymi Polakami. Jeden był Węgrem a drugi Litwinem. Co dedykuję naszym kochanym narodowcom oraz JK straszącemu i ostrzegającemu przed imigrantami.

 

bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka