bufon bufon
172
BLOG

Wawel (na spokojnie ?)

bufon bufon Polityka Obserwuj notkę 53

 

Pochowaliśmy na Wawelu zmarłą tragicznie urzędującą parę prezydencką. Z perspektywy dwóch tygodni można pokusić się o spokojniejsze spojrzenie na ideę miejsca ich pochówku. W każdym razie ja mogę się pokusić.
 
W komentarzach jakie dwa tygodnie temu gdzieniegdzie zostawiałem pisałem: „mam inne zdanie, ale nie jest to czas by o tym dyskutować”.
Dlaczego miałem inne zdanie? Bo Wawel nie tylko dla mnie to miejsce szczególne. To symbol królewskiej historii i chwały Polski. Niewielu kojarzy je z miejscem spoczynku wielkich wieszczów oraz Piłsudskiego. W powszechnej świadomości jest to miejsce pochówku królów Polski. W każdym razie przeciętny Polak jeszcze miesiąc temu spytany o to, kto jest pochowany na Wawelu odpowiedziałby, że „byli władcy Polski”. Pochowani tam tyle lat temu, że nikt już nie pamięta czy byli jakoś specjalnie dla Polski zasłużeni, czy mieli jakieś wstydliwsze fragmenty swojej biografii, byli królami, zostali tam pochowani i dlatego mają prawo tam leżeć. Ten sam Polak spytany miesiąc temu o to, kogo tam można jeszcze pochować odpowiedziałby najpewniej, że nikogo, bo to WAWEL. Stąd po ogłoszeniu decyzji o Wawelu jako miejscu pochowania, naturalnym odruchem wielu Polaków było, że to nie miejsce na pochówek nawet dla tragicznie zmarłej pary prezydenckiej. I to jest jedna strona medalu.
 
Pogląd, by tam nie chować Lecha Kaczyńskiego, nie była pomysłem jak Go zhańbić, jak mu nie oddać hołdu, czy jak Go znieważyć choć raz jeszcze po śmierci. To był odruch: jak zachować rozdział historii tej dawnej, królewskiej, minionej, mało kontrowersyjnej, od tej współczesnej, demokratycznej, bieżącej, bolącej, odczuwalnej. By nie zakłócać chwil żałoby, rozpaczy i pogrzebu niepotrzebnymi dyskusjami i kontrowersjami.
 
W Polsce jest już miejsce pochówku prezydentów. To Archikatedra Warszawska, którą na łamach Salonu24 proponował m.in. Sowiniec, gdzie spoczywają prochy Prezydentów Narutowicza i Mościckiego. Pochowanie tam teraz razem Prezydentów Kaczyńskiego oraz Kaczorowskiego utrwaliłoby Ją jako nekropolię prezydentów. Pomysł wg. mnie bardzo dobry, niestety niezrealizowany.
 
To byłem ja. Moje myśli, refleksje i odczucia. Ale były też inne powody postaw przeciwnych wawelskiemu pogrzebowi. Te wyznaczone jedynie bieżącymi odczuciami i poglądami politycznymi. Te były w mniejszości i wyraziły się głównie w głośnych manifestacjach w Krakowie.
Bo samo wyrażanie opinii w apelach i oświadczeniach medialnych było raczej przejawem pragnienia nie mieszania bieżącej polityki do tragedii. Paradoksalnie, wbrew intencjom stron (zarówno np.: Wajdy jak i kardynała Dziwisz) jeszcze bardziej ją jednak wmieszało. Ten odruch Andrzeja Wajdy, Daniela Olbrychskiego i wielu innych ludzi byłby też w sytuacji, gdyby ofiarą wypadku był Donald Tusk albo Aleksander Kwaśniewski: nie mieszać teraźniejszości z zamierzchłą historią Polski.
 
Dlatego właśnie pisałem: mam inne zdanie (w domyśle – decyzja ta nie jest najlepszą) ale bez względu na intencje pomysłodawców dyskusja o Wawelu jest w tym momencie społecznie szkodliwa. Bo i tak jest już bezprzedmiotowa. Roma locuta causa finita.
 
O samych źródłach decyzji pochowania pary prezydenckiej na Wawelu można było przeczytać najróżniejsze opinii, bynajmniej rozbieżne nawet w tym samym nurcie zwolenników politycznych. Np. wśród zwolenników „opłakujących” Prezydenta Kaczyńskiego w początkowym okresie po ogłoszeniu decyzji spotkałem opinie, że to Platforma stoi za wyborem Krakowa, bo „boi się manifestacji w Warszawie”. Później jedynym słusznym poglądem w tej grupie było przypisywanie Platformie podburzania przeciwko Wawelowi. A wszystkim przeciwnym tej decyzji antypolskość i zajadłość polityczną. A ja jeszcze raz podkreślam: gdyby w wypadku to Donald Tusk zginął, ci sami ludzie tak samo by byli przeciwni jego pochowaniu na Wawelu.
 
Znamiennym jest, że z kierownictwa Platformy chyba nikt oficjalnie w tej sprawie się nie wypowiedział, a jedyne otwarte publiczne wypowiedzi jakie wyszły z jej szeregów (m.in. posła PO Dariusza Lipińskiego), były skierowane do Andrzeja Wajdy, by decyzję pochówku na Wawelu zostawić dysponentom tego miejsca.
 
Z szeregów PiSu nikt oficjalnie nie wypowiedział się na temat miejsca pochowania pary Prezydenckiej. Wszystkie prasowe informacje były spekulacjami oraz tzw. nieoficjalnymi wypowiedziami, czyli niedużej wiarygodności. Czyli, że np.: pomysłodawcą był krakowski radny PiS; że inicjatywa wyszła od pracowników Kancelarii Prezydenta; że pomysł wyszedł ze strony rodziny Prezydenta. Z drugiej zaś strony były też informacje, że rodziny pary prezydenckiej chciała pochować ciała bliskich na Powązkach a do Wawelu została przekonana przez inicjatorów pomysłu.
 
I tu pojawia się jeszcze ciekawy wątek podany między innymi przez Rzeczpospolitą z 16 kwietnia a pośrednio potwierdzony (chociażby przez brak zaprzeczenia) przez Rzecznika Krakowskiej Archidiecezji ks. Roberta Nęcka. Inicjatywa miałaby wyjść ze strony rządowej, zostać skierowana do kard. Dziwisza, który był stroną konsultującą ten pomysł z rodziną pary Prezydenckiej.
 
Czyli kto był inicjatorem? Dlaczego nikt nie przyznał się do pomysłu? Oficjalnie o tym fakcie wie zapewne nie więcej niż kilka, kilkanaście osób. Większość z nas tego nie wie i do szczęścia nie jest to mu potrzebne. Nieliczni zaś wykorzystują ten fakt do własnych celów politycznych.
 
Ja wiem jednak jedno:
- sama decyzja o wawelskich uroczystościach, mimo pewnych szczytnych założeń, nie była w pełni fortunna;
- jeżeli taka decyzja już zapadła i została publicznie ogłoszona, nie powinna była być podważana i w tamtym momencie poddawana pod publiczną dyskusję,
- jeżeli padły pytania kto był jej inicjatorem, należało o tym w prosty sposób powiedzieć. Nie przyznanie się inicjatorów do pomysłu, nie podanie kto tymi inicjatorami był, sprawiło wrażenie jakichś „ukrytych intencji” tych inicjatorów, jakiejś wstydliwości, chęci ukrycia czegoś, schowania się przed skutkami tej decyzji.
 
Piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami. Wielu ludzi. I my po raz kolejny udowodniliśmy tę maksymę pokazując, że nawet ideę mającą teoretycznie nas połączyć sprowadziliśmy do funkcji dzielenia.
 
 
bufon
O mnie bufon

kontestator bolszewizmu, wróg nazizmu, antagonista faszyzmu, tępiciel hipokryzji, nieprzyjaciel pisizmu, krytyk klerykalizmu, sympatyk rozsądku, powściągliwości, zrównoważenia, trzeźwości, racjonalizmu, humanizmu, panenteista, Namolna bolszewia będzie banowana

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka